Justyna napisała do mnie w sprawie sesji rodzinnej. Jakież było moje ucieszenie kiedy dowiedziałam się, że poza jej mężem i dwiema córkami na sesji mają być dwa psy 🙂 Sama jestem psiarą (mamy z mężem maltankę Funny) tak więc psy na sesji to dla mnie wielka radość, ale też dodatkowe wyzwanie.
Sesję wykonaliśmy w październiku, w jesiennej aurze na terenie klimatycznego skansenu w Chorzowie – jednego z moich ulubionych plenerów na Śląsku.
Justyna, Tomek, Oliwia, Julia, Beethoven i Beza to bardzo wesoły i wdzięczny temat do fotografowania – otwarci, uśmiechnięci, spontaniczni i zabawni, w szczególności mała kuleczka Beza 😆 Ta sesja to była dla mnie i myślę, że dla rodziny także świetna zabawa i masa ciekawych kadrów!